niedziela, 5 kwietnia 2015

Początki wiosny w ogrodzie

Wczoraj po zakończeniu różnych czynności kulinarnych przyszedł czas na prace w ogrodzie i szukanie w nim wiosny.






Skorzystałam z pięknej pogody i nareszcie wygrabiłam trawniki. Przy okazji wykonałam jego wertykulację i aerację. Okazuje się, że w miejscach zacienionych lub mocno nawodnionych pojawiło się sporo mchów, więc trzeba je było usunąć. Wydeptane części wzruszyłam widłami, by je rozluźnić i napowietrzyć. Po kilku godzinach od wykonania tych zabiegów pielęgnacyjnych, spadł deszcz, więc deszczówka wniknęła głębiej niż zazwyczaj :) Miłym akcentem dla oka były kwitnące tu i ówdzie fiołki wonne. Na razie jest ich zbyt mało, by czuć z daleka ich magnetyzującą woń.
 






Przycięłam też bukszpany. Co roku mam ochotę uformować je w jakiś sposób, ale okazuje się, że cięcie wykonują jakby przy okazji innych ogrodniczych czynności i nie mam czasu na konkrety :( Ograniczyłam się zatem do skrócenia wystających pędów.



Przy okazji tych prac dokonałam rekonesansu różnych części ogrodu.
Z przyjemnością odkryłam pędy rabarbaru. Na zdjęciu prezentuję rabarbar, który mamy od kilkudziesięciu lat - o cienkich  długich ogonkach liściowych. W ubiegłym roku posadziłam kilka roślin rabarbaru innej odmiany - ogonki są krótsze, ale znacznie grubsze, bardziej soczyste i słodkie. Na razie wypuściły po jednym liściu.




Na rabatach kwiatowych kwitną różowe pierwiosnki, a żonkile lada moment rozwiną kwiaty z mocno rozwiniętych pąków. W tym roku łodygi są krótsze o jakieś 2-3 cm, choć jesienią rabaty kwiaty nawoziłam rosahumusem. Po kwiatach krokusów nie zostało już ani śladu. Nad ziemią są już liście tulipanów (jeszcze bez pąków kwiatowych), orliki, wieloletnie ostróżki.
Zwinęłam wszystkie osłony z magnolii, różaneczników i hortensji bukietowych. Powinnam jeszcze przyciąć pędy róży omszonej.

 











W tunelu nareszcie ruszyły się zasiane pod koniec stycznia (eksperymentalnie) i wykiełkowane 3 tygodnie temu: rzodkiewki, rukola, sałata Królowa lata i roszponka.
We wtorek chyba dosieję więcej rzodkiewek, bo te bardzo lubimy wiosną.





7 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawie to zosatło opisane.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) To naprawdę początki wiosny, więc tylko niewielkie fragmenty ogrodu wyglądały wiosennie :)

      Usuń
  3. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Twoje zdanie na temat tego wpisu lub przepisu. Zostawisz kilka słów w komentarzu?
Dziękuję, również za lajki na fb oraz serduszka na Instagramie :-)
Komentarze z lokowaniem produktów nie będą publikowane.